dżem śliwkowy

Jak już wspominałam przy poprzednim przepisie otrzymałam przepyszne swojskie śliwki od cioci. Postanowiłam je zesmażyć i zrobić dżem. Od razu w myślach gdzieś mi sie już kreowało jego wykorzystanie do naleśników <3 Nie bez powodu napisałam, że jest to dżem. Zwykle śliwki kojarzą nam się z powidłami. Zasadnicza różnica między nimi jest taka, że powidła się długo smaży. Dzięki temu mają ciemny kolor. /natomiast mój dżem wyszedł żywo czerwony, kwaskowaty. Powiem Wam, że myślę, że idealnie nada się do przesmarowania tortu ( do tej pory moim kwaskowatym faworytem był dżem z czerwonej porzeczki <3 )

Składniki:
śliwki
ksylitol

Co do składników to w zasadzie zalezy od Was jak dużo przetworów zamierzacie zrobić. Ksylitol dodajemy do smaku wg uznania, ale nie szalejcie od razu, bo zawsze część soku się zredukuje i w efekcie końcowym może wyjść ciut za słodko :)

Śliwki myjemy, drylujemy i wrzucamy na patelnię. Bez żadnego tłuszczu podgrzewamy. Po chwili zaczną puszczać sok i zrobi się naturalny sosik :) Dodajemy ksylitol i pozostawiamy na małym ogniu od czasu do czasu mieszając :) Myślę, że moje smażenie wyniosło ok 30 min. Przekładamy do wyparzonych słoików i poddajemy pasteryzacji lub jeśli mowa o małych ilościach to po prostu przechowujemy w lodówce, bo zjemy go na dniach <3

Smacznego <3

P.S. Chcialam podsunąć info, że istnieje proces robienia przetworów tego typu bez cukru. Mam tu na myśli proces Janginizacji. Więcej informacji na ten temat znajdziecie w internecie lub w linku poniżej :)



Komentarze

Popularne posty